Rozmyślam o sexie w windzie, w aucie, o pieszczotach w krześle społecznym, medytuję o niniejszym, choćby na zwierzchniej schadzce objąć pod stolikiem mojego miła... Masę bieżących marzeń, jakkolwiek egzystuję niewiele wynudzona szarzyzną rośnięcia banalnego.